czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 5.

- O czym myślisz? - Jennifer wpartywała swoje oczy w zamyslona twarz Jaffray.
Mara przeniosła na nia spojrzenie.
 - Dobra, nie odpowiadaj.
- Aż tak łatwo się domyslić?
- Przecież cię znam.
Do Mary wróciły wspomienia. Do jej głowy powracały chwile spędzone z przyjaciółmi z Domu Anubisa, lecz każda była pełna ... czego? Mara sama dokładnie nie wiedział. Czuła.. smutek. Tak , to napewno. Nie wiedziała jednak dlaczego.
Zawsze wmawiała sobie , że musi o nich zapomniec , zawsze sądziła że nie są to przyjaciele dla niej, lecz n i g d y nie zastanawiała sie nad przyczyna swoich odczuć. Może ta cała sprawa z Jeromem , ze zdradą przyjaciółki miała w tem jakiś wkład?
Jaffray spojrzła za okno. Słońce powoli zaczeło przygasać. Niebo zmieniało kolor z niebieskiego na fioletowe. Czas mijał zadziwiająco szybko.
- Czasem.. zastanawiam się jak wygladało by moje życie z n i m. Gdyby tu ciągle był. Przy mnie.- Ostatnie zdania wypowiedziała szeptem niemal bezgłośnie.- Przepraszam Cie , znowu Cię zanudzam.
Tamta tylko się roześmiała.
- Maro. - Spojrzała głęboko w jej orzechowe oczy.- Mi zawsze mozesz powiedzieć wszystko. Pozatym idę o zakład , że w drodzę powrotej Amber streści mi cały twój życiorys, kładąc szczególny nacisk na wydarzenia z czasów licealnych.
- Oczywiście! - rozległ się głos zza dzięcząt.
- Amber? Przeszło Ci?
- No.. szczerze to nie. No ale musze przecież omówić z wami kwestie tego balu czy czegoś tam. - machneła z dezaprobatą ręką.- Ubierzesz się jak wsiur i sobie tam wiochy jeszcze narobisz.- westchneła , poczym pomaszerowała spowrotem na swoje miejsce zgarniając przy okazji kubek z zieloną herbatą.
- Jutro podeśle Ci kilka projektów. -oznajmiła upijając łyk.
- Amber , dziękuję , ale wcale nie musisz.
- Muszę , muszę. Juz mówiłam. Masz przecież tylko 2 dni.
- A nie mogę poprostu założyć którejś z moich sukienek?
- No chyba sobie KPISZ.
- A najlepiej by było , gdybyśmy tam poszły wszystkie trzy.- wtrąciła Jennifer.
- TAK! Wspaniale. Już widzę siebie wśród tych wszystkich sław!- Millington z podekscytowaniem zaczeła walić wierzchem dłoni w blat stołu. Chwilę później wraz z Jennifer zaczeły wymieniać koncepcje.
- Ale przecież.. nam nie można. Mam tylko jedną przepustkę , i ...- urwała widząc że nie przynosi to zamierzonego efektu. Blondynki były pochłonięte rozmową i zupełnie nie zwracały uwagi na Jaffray.- Jak możecie w ogóle podejrzewać , że jakis idiota wpuści nas tam wszystkie trzy z JEDNYM zaproszeniem?!
Brak jakiejkolwiek reakcji.
Mara westchneła.
- Witamy w krainie marzeń Amber        
                                                                             ...

Jakieś pół godziny później Millington i Evans zaczeły zbierać się do wyjścia. Mimo usilnych starań Marze wciąż nie udało sie ich przekonać do swojej teorii. Wciąż podekscytowane opuściły jej mieszkanie.
Szatynka spojrzała na pozłacany zegarek - prezent od rodziców z okazji dziewiętnastych urodzin. W pół do szóstej. 
Puki miała choć chwile wolnego czasu chciała troche przygotować się do swojego zadania . W końcu to już za 2 dni, a jej zależało na tym , by dobrze wypaść.Zamierzała iść na górę i poszukać w sieci trochę informacji na temat bankietu. Lecz najpierw... potrzebowała kawy. Tak. 
                                                                              ... 

Wraz z gotowym kubkiem gorącego napoju udała się na piętro. Usadowiwszy się na miękkim łóżku uruchomiła laptopa. Wystukiwała w wyszukiwarce potrzebne tagi i upiła łyk kawy. Klikneła " szukaj ".
Otworzyła pierwszy z brzegu link. Trafiła na stronę ze świerzymi informacjami na temat Londynu i jego mieszkańców. Jeśli miała znaleść coś odpowiedniego , to właśnie tu. 

____________________________________________________________________________

Dobra , przepraszam Was za to.. coś. Zupełnie mi się nie podoba , no ale obiecałam dodać. ;) Obiecuję że potem akcja się rozwinie. ^^ 





5 komentarzy:

  1. Jest genialny ! *.*
    Kiedy kolejna część ? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny. <3 ;))
    Czekam na kolejną część. ;)) ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie marudź ;). Rozdział fany wyszedł. Masz lekki i przyjemny styl pisania. Miło się czyta. Jestem ciekawa kiedy Mara spotka Jeroma :).
    I dziękuję za tak miły komentarz na moim blogu ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, świetny, świetny! <33 Czekam na Jerusia z niecierpliwością, może Mara mu przemówi do rozsądku :3

    MClarke ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. cudaśne nooo <3
    Dżeruś wracaj! COME BACK!

    OdpowiedzUsuń